środa, 17 sierpnia 2011

Lord Voldemort "od kuchni"

Postać Lorda Voldemorta to z pewnością rola Ralpha, która przyniosła mu największą sławę. Przyznam się, że ja także poznałam go przez tą rolę : obejrzałam HP bez dubbingu i ... zachwyciłam się jak Ralph świetnie wykreował postać Czarnego Pana. dopiero potem zaczęłam interesować się nim, jego filmami i życiem. Wracając do Voldemorta... Ta rola wymagała na prawdę wielkiego przygotowaia zarówno fizycznego jak i psychicznego. Zacznijmy od tego jak Ralph przygotowywał się do tej roli ; wywiad dla Entertainment Weekly :

"W rzeczywistości najtrudniejszą rzeczą jest konieczność utożsamienia się ze złem,
łączenie w jedno osoby zwykłego zbira, złoczyńcy i prawdziwego potwora. Usilnie
starając się by nie zdradzić wszystkiego co w tym oczywiste. A w dodatku z tą
ekstremalną charakteryzacją i wyglądem przeradza sie w prawdziwe wyzwanie. Tak
wygląda codzienność mocnego kina. W filmie, który stał sie wielką machiną, a ty
musisz spełniał rolę jeszcze ważniejszą. A mimo to istotne jest by zachować odbicie
prawdziwej psychiki, pomimo wszystkich efektów specjalnych i całej tej
charakteryzacyjnej otoczki
"




Jak widać, Ralph potraktował poważnie swoją rolę, zresztą jak każdą. Szczerze, nie wyobrażam sobie innego aktora w roli Voldemorta, chociaż na początku miał się w niego wcielić Rowan Atkinson znany jako Jaś Fasola, co moim zdaniem byłoby wręcz kpiną. Ludzie zamiast bać się umieraliby ze śmiechu, poza tym tylko Ralph potrafi wypowiedzieć "Avada Kadavra" tonem, który mrozi krew w żyłach. A o co chodzi z tą ekstremalną charakteryzacją o której wspomniał pan Fiennes ? W jednej z konferencji prasowej Ralph zdradził co musiał przeżywać na planie "Harrego Pottera"


 "Przygotowanie trwało dwie i pół godziny, codziennie zakładano mi sztuczny nos i zęby. Nie mogłem przez to jeść. Gdy przychodziła pora lunchu, wszyscy wcinali, a ja patrzyłem. Aby cokolwiek przegryźć, musiałem wyciągać te zęby, ale ich ponowne założenie znowu trochę trwało. Zdradzę też, że pod szatą miałem rajstopy, które cały czas spadały. Musiałem sprawić sobie szelki.Czasami, gdy w ekipie kaskaderów budził się duch macho, żartowali z moich pończoch" 




Pomimo tego, że to wszystko brzmi strasznie okrutnie, Ralph ma jednak dobre wspomnienia - "przynajmniej było zabawnie" - mówi.






 Po tym wywiadzie już inaczej patrzę na Lorda Voldemrota, na twarzy pojawia się uśmiech gdy tylko pomyślę o tych rajstopach i zębach, w końcu nawet w najstraszniejszej postaci można odkryć coś zabawnego. :)


Na koniec jeszcze zdjęcia Ralpha z premiery ostatniej części "Harrego Pottera" . Londyn 7 lipiec 2011







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz